Kamikaze - Boski wiatr

Pierwsi nieoficjalni Kamiakdze

Fusata Lida
Zapomniane zostało imię pierwszego nieoficjalnego pilota Kamikaze w wojnie na Oceanie Spokojnym, chociaż słowo Kamikaze nie weszło wtedy jeszcze do powszechnego użytku. Pilotem tym był porucznik Fusata Lida, prowadzący grupę myśliwców "Zero", które wystartowały z pokładu "Soryu" w celu ochrony samolotów bombardujących i torpedujących podczas drugiej fali ataków na Pearl Harbor 7 grudnia 1941 roku.

Porucznik Fusata Lida Fotografia 4. Porucznik Fusata Lida.

Samolot Lidy został trafiony przez działo przeciwlotnicze, gdy przelatywał nad lotniskiem Kaneoe i zaczęło z niego wyciekać paliwo. Wznosząc się na większą wysokość, poprowadził swoją 3. Grupę Kontroli Powietrznej w kierunku macierzystego lotniskowca. Po krótkiej chwili dał znak swoim kolegom i zawrócił w kierunku lotniska Kaneoe. Zanurkował i rozbił się o jeden z hangarów, który natychmiast stanął w płomieniach.
Zanim Lida wystartował z "Soryu", wygłosił krótkie przemówienie do swoich ludzi i powiedział im, że jeśli jego samolot zostanie trafiony przez nieprzyjaciela i nie będzie mógł powrócić na lotniskowiec, wtedy rozbije się o "wart tego wrogi cel". Dziś, na pomniku stojącym w bazie marynarki Kaneoe widnieje napis: "MIEJSCE UDERZENIA JAPOŃSKIEGO SAMOLOTU. PORUCZNIK LOTNICTWA LIDA, DOWÓDCA, TRZECIA GRUPA KONTROLI POWIETRZNEJ, 7 GRUDNIA 1941 ROKU".

Masafumi Arima
Kontradmirał Etsuzo Kurihara, ówczesny szef sekcji informacyjnej kwatery głównej, często wymieniał w swoich artykułach i przemówieniach nazwisko admirała "Kamikaze" Masafumiego Arimy, który "był szczególnie związany z Korpusem Ataków Specjalnych. Wierzę, że jest to jedynie odruch naturalny, ponieważ znam go długo i wiem, że poświęca się on rozwojowi psychicznemu oraz szkoleniu duchowemu od momentu, gdy tylko znalazł się w Akademii Marynarki Wojennej. Zatem to, że stał się potężnym członkiem Korpusu Ataków Specjalnych, jest zupełnie naturalne".
Japonia potrzebowała wielkiego nazwiska "bohatera Kamikaze" i otrzymała takie w osobie admirała Arimy, dowódcy 26. Flotylli Powietrznej w Manili. Ten wykształcony w brytyjskiej szkole publicznej oficer, który był potomkiem rodziny konfucjańskich naukowców, zdecydował się podnieść morale swoich żołnierzy dokonując samobójczego ataku przeciwko wojskom alianckim na wodach filipińskich. Zręczność Arimy, jego spokojny głos i zawsze nieskazitelne pełne umundurowanie mimo gorących tropików oraz łagodne usposobienie sprawiły, iż jego desperacki czyn był całkowitym zaskoczeniem. We wrześniu 1944 roku amerykańskie samoloty zaatakowały Manilę po raz pierwszy. Wkrótce miały się rozpocząć gwałtowniejsze naloty. Gdy miesiąc później zauważono amerykańską grupę zadaniową na zachód od Luzonu na Filipinach, podjęto decyzję o skierowaniu przeciwko niej wszystkich dostępnych samolotów, zarówno armii, jak i Marynarki Wojennej. Ponieważ samoloty miały właśnie wystartować z 26. Flotylli Powietrznej, Arima nagle zakomunikował, że osobiście poprowadzi atak. Gdy oficerowie sztabu próbowali odwieść go od zamiaru, zaczął usuwać wszystkie insygnia z munduru i wspiął się na pokład samolotu, który wraz z innymi myśliwcami startował w drugim rzucie. Nikt nie śmiał go zatrzymać. Komunikat radiowy poinformował o 15:33, że dostrzeżono amerykańskie okręty w odległości 240 mil od Manili. Szybko wydano rozkaz ataku wszystkich samolotów, którym miał przewodzić Arima.
Nad celem Arima wypowiedział słowa" "...chodzi o to, że w bezpośrednim ataku osobiście zatopię nieprzyjacielski lotniskowiec. Tam poprowadzi mnie samurajska droga i zasady etyki bojowej, dlatego jestem spokojny. Niech żyje Jego Wysokość Cesarz i Japonia". Po wypowiedzeniu tych słów Arima skierował samolot w kierunku celu, ale swojego zamiaru nie zrealizował do końca. Efektem ataku drugiej fali samolotów 26. Koku Kantai było uszkodzenie lotniskowca USS "Franklin". Sukces ten został przypisany wiceadmirałowi Arimie. Rzeczywistość przedstawiała się nieco inaczej. Samolot Kugisho D4Y Suisei, na pokładzie którego znajdował się wiceadmirał Arima, podczas lotu nurkowego stracił ster kierunku i roztrzaskał się o powierzchnię wody. W rzeczywistości przyczyną uszkodzenia był jeden z dwusilnikowych samolotów bombowych Mitsubishi G4M "Betty", który został zestrzelony i upadł w odległości 25 metrów od pokładu lotniskowca USS Franklin. Podczas upadku urwało się skrzydło, które rykoszetem uderzyło o pokład lotniskowca. Jednak japońskiemu dowództwu z przyczyn propagandowych było lepiej zaprezentować Arimę jako pierwszego admirała, który zginął śmiercią pilota Kamikaze niż przedstawiać prawdziwy przebieg wydarzeń.
Kontradmirał Masafumi Arima zginął 15 października 1944 roku. Dołączył on do listy "samobójczych bohaterów" zaledwie na kilka dni przed oficjalnym zatwierdzeniem taktyki Kamikaze.
Jakiś czas później odprawiono nabożeństwo żałobne w rodzinnej świątyni Arimy, Daikoji w Ijuin, w prefekturze Kagoshima na Kiusiu. Wcześniej Arima powiedział dziennikarzowi, że jedynym sposobem zwyciężenia z materialną wyższością Ameryki jest przeprowadzanie akcji samobójczych. Zanim wsiadł na pokład samolotu dowódcy i wystartował, zauważył, że chociaż nie jest młody, nie ma żadnego powodu, dla którego nie miałby uczestniczyć w planowanej akcji.

Katsushige Takada
Pod koniec maja 1944 roku major Katsushige Takada, dowódca 5. Dywizjonu armii uczestniczył w ataku samobójczym, rozmyślnie kierując swój samolot w okręt amerykański podczas bitwy o wyspę Biak.

Patrolowiec SC-699, na który poważnie uszkodził samolot majora Katsushige Takada Fotografia 5. Patrolowiec SC-699, na który poważnie uszkodził samolot majora Katsushige Takada.

Grupa majora Takada składała się z czterech myśliwców Ki-45, które wystartowały z bazy w Sorong. Wraz z 7 myśliwcami Ki-43 z 24. Sentai, grupa Tadaty dotarła w rejon wyspy Biak, ukrywając się za wartstą chmur. Celem pilotów były niszczyciele. Samolot Takady został trafiony przez ogień artylerii przeciwlotniczej podczas próby zrzutu bomby. Podczas ucieczki na jednym sprawnym silniku, zobaczył jak jego piloci spadli w płomieniach do morza. Po chwili zawrócił, aby wykonać ponowny atak. Jego samolot rozbił się o wodę w odległości 10 metrów od patrolowca SC-699. Wrak samolotu zwalił się na śródokręcie, a płonący silnik przebił drewniany pokład. W wyniku uderzenia 16 marynarzy zostało wyrzuconych do wody, a wielu uległo poparzeniom. Tylni strzelec z maszyny Takady, sierżant Motomiyma przeżył i został odnaleziony przez tubylców na zachód od Biak. Dnia 3 czerwca dotarł on do oddziałów japońskich broniących się w rejonie Manokwari.

Znaleziona papierośnica Katsushige Takady Fotografia 6. Znaleziona papierośnica Katsushige Takady.

Wśród szczątków myśliwca, które spadły na okręt odnaleziono małą papierośnicę należącą do Katsushige Takady. Na wieku wygrawerowana była gwiazda cesarskiej armii japońskiej oraz inskrypcja:

Pięć upomnień dla żołnierza:
1. Służyć wiernie.
2. Być uprzejmy.
3. Skupić się na sukcesie.
4. Zwracać uwagę na swoją wiarę.
5. Dążyć do bycia prostym.


Na odwrocie znalazł się tekst: "Ten przedmiot był własnością mjr Takady z Sił Powietrznych Cesarskiej Armii Japońskiej 26 maja 1944 roku, po tym jak dołączył do swych imperialnych przodków na wyspie Biak".

Twórcy Kamikaze

Wielu oficerów japońskich rozumiało, iż zniszczenie potęgi amerykańskiej konwencjonalnymi środkami będzie graniczyło z niemożliwością. Kapitan Rikihei Inoguchi, wyższy rangą oficer sztabu admirała Onishi, powiedział po prostu, iż sytuacja Japonii była "poza mądrością". W takim wypadku czuł, że jedyna szansa dla Japonii - "wyjąwszy cud" - spoczywała w rękach młodych Kamikaze. Oznaczało to samobójczą broń. Poparciu tej koncepcji służyły raporty mówiące, że 50 procent konwencjonalnych pilotów ponosi śmierć bez korzystnych wyników.
Większość młodych oficerów było zwolennikami "Yamato Damashi" — wyższości rasy japońskiej, która wymagała najwyższej ofiary od każdego żołnierza ku chwale cesarza i Japonii. Dzięki temu taki pomysł, jak powstanie "Tokubetsu Kogekitai" — specjalnych jednostek szturmowych — samobójczych, mógł powstać i być wprowadzony w życie. Głównymi pomysłodawcami, obecnie uważanymi za twórców idei Kamikaze, było pięciu wyższych oficerów marynarki. Odnosili się do tego pomysłu z wielkim entuzjazmem i przekonaniem, choć wydawało się, że wszystko jest już stracone. Ich nazwiska na zawsze związane zostały z historią Kamikaze:

Wiceadmirał Takijiro Ohnishi (2 czerwca 1892 - 16 sierpnia 1945)
Ojciec idei Kamikaze. Urodził się w wiosce Ashida. Pochodził z rodziny o starych tradycjach samurajskich, co miało znaczący wpływ na jego wychowanie i przyszłą karierę wojskową. Był pilnym i bardzo dobrym uczniem. Samurajskie pochodzenie pozwoliło mu bez trudu dostać się do akademii Cesarskiej Marynarki Wojennej w Etajima. Ukończył ją z czwartą lokatą. Wychowywany w duchu tradycji samurajskich, łatwo przyswajał sobie wszystkie nowości militarne. Po ukończeniu akademii otrzymał przydział do dopiero co utworzonego lotnictwa morskiego, które od razu go zafascynowało. W 1916 roku, jako jeden z pierwszych pilotów japońskich, służył na nosicielu wodnosamolotów Wakamiya Maru. Podczas I wojny światowej Japonia chciała również osiągnąć korzyści. Swoje jednostki morskie wysłała przeciwko niemieckiej twierdzy na chińskim wybrzeżu, założonej w porcie Tsing-Tao. Ohnishi wraz z trzema innymi pilotami, atakował niemieckie okręty wojenne. Podczas jednego z nalotów, z małej wysokości, zrzucił bombę na niemiecki okręt minowy, który wkrótce potem zatonął. Ohnishi otrzymał za ten czyn nie tylko pierwsze swoje odznaczenie bojowe, ale przede wszystkim był bogatszy o nowe doświadczenie bojowe, a to się bardzo liczyło w japońskich przepisach wojskowych. Dzięki swojej nowatorskiej postawie bardzo często ścierał się z obrońcami starych praktyk, zwolennikami tradycyjnych działań marynarki wojennej. Był gorącym zwolennikiem nowych taktyk, a przede wszystkim bojowego wykorzystania samolotu i okrętu. Na każdym kroku podkreślał ich walory bojowe w przyszłej taktyce prowadzenia wojen morskich. Przeciwników, głównie starszych wiekiem wielkich admirałów, nazywał "głupcami sztabowymi". Nie znosił pochwał ani poklasku.

Wiceadmirał Takijiro Ohnishi Fotografia 7. Wiceadmirał Takijiro Ohnishi.

Był porywczy, a jednocześnie karny. Zarzucano mu hulaszczy tryb życia. Był znanym bywalcem nocnych lokali, smakoszem koniaków i wielbicielem pięknych kobiet. Ten styl życia, tak nietypowy, jak na oficera japońskiego, doprowadził go w końcu do wyrzucenia z akademii Cesarskiej Marynarki Wojennej. Pewnego dnia będąc po suto zakrapianym przyjęciu spoliczkował gejszę za to, że odmówiła mu swego towarzystwa sam na sam. Na dodatek awanturował się a odjeżdżając do koszar w odkrytej dorożce wyśpiewywał po drodze niemoralne piosenki. Będąc w zamroczeniu alkoholowym często policzkował napotkane osoby bez względu na ich status społeczny. W związku z tym komendant akademii zarządził natychmiastowe wydalenie go ze służby w Marynarce Wojennej. Jednakże ze względu na niecodzienne zdolności dowódcze, ukarano go jedynie wyrzuceniem z akademii. Ohnishi nie bardzo się tym przyjął. Wstąpił do służby wywiadu morskiego, który wysłał go na placówkę na Hawajach. Tutaj jako marynarz, z niewysychającą butelką rumu, uzyskał od amerykańskich kolegów wiele cennych informacji, nie pozwolono wystartować do lotu rozpoznawczego nad port w Port Moresby. Pomimo tego, że lot miał być tylko rozpoznawczy, to samolot wyposażono w bomby, a w trasę udał się bez żadnej osłony myśliwskiej, tj. w rejon silnie broniony. Nad cel samolot dostał się bez większych problemów, o czym zameldowała załoga. Na zakończenie meldunku kapitan samolotu zawiadomił dowództwo, że przystępuje do wykonywania dodatkowego zadania — bombardowania, którym był duży cel, znajdujący się w jego polu widzenia. Potem nastała cisza w eterze, która potwierdzała akt wykonania zadania. Ohnishi przyjął meldunek ze spokojem, a później zarządził, aby o załodze znowu mówiło się jak o bohaterach. W książce lotów nie trzeba było wprowadzać żadnej zmiany. Taki był wiceadmirał Takijiro Ohnishi. Jaki był dla siebie, taki był i dla swoich podwładnych. Zasady kodeksu Bushido wypełniał do ostatniego słowa. Nie przeżył cesarskiego oświadczenia, w którym oznajmiał swoim poddanym o kapitulacji Japonii.

Wiceadmirał Ugaki Matome (15 lutego 1890 - 15 sierpnia 1945)
Był drugim nie mniej "gorliwym ojcem chrzestnym" Kamikaze, był, noszący również przydomek "Złota Maska". Życiorys miał podobny do Ohnishi. Był pierworodnym synem naczelnika policji w Mie. Jego rodzina również miała swoich przodków wśród samurajów. On także ukończył z wyróżnieniem akademię w Etajima. Był urodzonym taktykiem i też gorącym zwolennikiem ścisłej współpracy marynarki i lotnictwa. Na ten temat napisał kilka książek, które stały się oficjalnymi podręcznikami na uczelniach wojskowych. Był wykładowcą taktyki w akademii wojskowej.

Wiceadmirał Ugaki Matome Fotografia 8. Wiceadmirał Ugaki Matome.

Na początku 1940 roku mianowany został szefem sztabu przy dowódcy Koku Rentai (Floty Połączonej), admirale Isoroku Yamamoto. Później brał udział w bitwie pod Leyte, jako dowódca Dywizji Pancerników. Przeniesiony następnie do Mabalacat, gdzie razem z Ohnishi organizował lotnicze jednostki samobójcze — Kamikaze. Kiedy pod koniec 1944 roku objął dowództwo 5-Koku Kantai, natychmiast przemianował ją na specjalną jednostkę szturmową — samobójczą. Rejonem jego działania była wyspa Kiusiu, na której dowodził wszystkimi zlokalizowanymi tam jednostkami lotniczymi. Dla ich wykorzystania opracował plan operacji samobójczych Kikusui (Pływająca Chryzantema). Nie miał litości nad tymi, którzy nie wykonali jego rozkazu z należytą ochotą. Nienawidził Amerykanów a jego hasłem było: "zabijcie ich wszystkich szybciej, niż będą oni zdolni was zabić". Nie stanął przed trybunałem wojennym, skończył życie jak samuraj.

Wiceadmirał Fukudome Shigeru (1 lutego 1891 - 6 lutego 1971)
Był to doświadczony oficer sztabowy. Urodził się w Oita. Po ukończeniu akademii w Etajima otrzymał nominację na szefa sztabu 1-Dywizji Pancerników. Stojąc na jej czele uczestniczył w początkowej fazie wojny z Chinami. Za wybitne osiągnięcia na polu walki skierowany został na studia w Akademii Cesarskiej Marynarki Wojennej. Po jej ukończeniu objął stanowisko szefa sztabu pod rozkazami admirała Yamamoto i jego zastępcy, admirała Mineichi Koga. Po jego śmierci, w marcu 1944 roku, otrzymał awans na stopień wiceadmirała i został dowódcą nowoutworzonej 6-Kichi Koku Butai, wchodzącej w skład 2-Koku Kantai, stacjonującej na Tajwanie. Jednostka ta uczestniczyła w realizacji planu "Sho". Po przeniesieniu na Filipiny ochoczo zabrał się za organizowanie jednostek samobójczych kamikaze. Wypowiadał zawsze takie same słowa przed zebranymi pilotami — ochotnikami na samobójców — "śmierć, którą niesiecie, zniszczy nieprzyjaciela, dlatego nie wahajcie się, bo kto się zawaha i nie spełni swojego obowiązku wobec przodków, osobiście zostanie przeze mnie zniszczony". Sam wobec siebie nie przeprowadził sądu samurajskiego.

Wiceadmirał Fukudome Shigeru Fotografia 9. Wiceadmirał Fukudome Shigeru.

Ceniony za swój dynamizm i odwagę Onishi był prawdopodobnie idealnym organizatorem strategii Kamikaze. Latał na wszystkich typach samolotów i wiedział o lotnictwie tak dużo jak nikt inny w Japonii. Studiował lotnictwo od czasu I wojny światowej, gdy był skromnym oficerem na podkładzie hydroplanu. Po przybyciu na Fillipiny, by objąć stanowisko dowódcy Pierwszej Floty Powietrznej, często powtarzał, że zbawienie Japonii zależało od ofiarnych ataków Kamikaze na wroga.
O propozycjach użycia taktyki ataków nurkowych (w których piloci rozbijaliby swoje samoloty wypełnione bombami o pokłady statków wroga, kończąc życie przez osiągnięcie "wspaniałej śmierci" w oczach narodu) zaczęto mówić na korytarzach armii i Marynarki Wojennej już jesienią 1943 roku. Dwóch kapitanów marynarki, Eiichiro Jo oraz Motoharu Okamura, było szczególnie przekonujących w prezentowaniu swoich poglądów mówiących o potrzebie ataków samobójczych, zwłaszcza w połowie 1944 roku. Jo, który służył jako attache ds. Marynarki Wojennej w Waszyngtonie oraz adiutant cesarza, powiedział, że zwykłą taktyką Japonia nie miała już szans zatrzymania sił amerykańskich, które znacznie przeważały liczebnie nad siłami jego kraju. Okamura, słynny pilot myśliwców, spotkał się z admirałem Onishi w połowie 1944 roku i omówił z nim wykorzystanie "ludzkich pocisków" - czyli ludzkich bomb zwanych Ohka (co znaczy "kwiat wiśni") - w misjach samobójczych przeciwko amerykańskim lotniskowcom. (Kapitan Jo zatonął wraz z okrętem podczas bitwy o Leyte 25 października. Kapitan Okamura został dowódcą jednostki Ohka i popełnił samobójstwo 15 sierpnia 1945 roku).
Dopiero w październiku po raz pierwszy oficjalnie zainaugurowano działalność "Eskadry Ataków Specjalnych" pod dowództwem porucznika marynarki wojennej Yukio Sekiego. Kapitan Jo napisał: "Nie potrafimy zniszczyć licznych lotniskowców wroga konwencjonalnymi metodami. Powinniśmy utworzyć Jednostki Ataków Specjalnych, które je zlikwidują. Pozwólcie mnie poprowadzić pierwszą taką jednostkę". W tym czasie Jo był dowódcą przebudowanego lotniskowca "Chiyoda".

Strona: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13