ARTYKUŁY

Strona poświęcona wojnie na dalekim wschodzie, obejmującej zmagania armii i marynarki Cearstwa Japonii oraz Stanów Zjednoczonych.

W nocy z 1 na 2 kwietnia oraz następnego dnia "Liberatory" 13. Armii Lotniczej dokonały dalszych nalotów na Dublon. Dowództwo obrony atolu rzuciło tym razem do akcji około 50 myśliwców. Zaatakowały na dziesięć minut przed zrzuceniem bomb i przez 40 minut próbowały rozproszyć formację. Spośród 39 meldunków złożonych przez strzelców B-24 o zestrzeleniu myśliwca japońskiego, tylko nieliczne pozostawały w zgodzie ze stanem faktycznym. Natomiast Amerykanie utracili tego dnia 4 bombowce. Nocą z 2 na 3 kwietnia oraz następnej nocy Dublon i Eten atakowało łącznie 31 bombowców 7. Armii Lotniczej. Ostatni nalot dokonany w ramach osłaniania odwrotu lotniskowców spod Palau nastąpił nocą z 6 na 7 kwietnia 1944 roku. 27 "Liberatorów" z 307 Grupy Bombowej zaatakowało Dublon w najsilniejszym z dotychczasowych uderzeń lotnictwa bazowego na Truk. Tym razem myśliwce nocne zestrzeliły jeden bombowiec, a drugi uszkodziły. Naloty prowadzone między końcem marca i 7 kwietnia spowodowały nie tylko wielkie zniszczenia w bazach Truk, także połowa miasta Dublon leżała w ruinie.

Wrak japońskiego czołgu. Wyspa Moen Fotografia 22. Wrak japońskiego czołgu. Wyspa Moen.

Kolejne naloty 7. Armii Lotniczej na Truk miały miejsce nocami z 7 na 8, z 9 na 10, z 13 na 14 i z 16 na 17 kwietnia. W drugiej połowie kwietnia liczba nalotów dokonanych przez tę armię zwiększyła się, a do końca kwietnia 7. Armia Lotnicza wykonała 329 udanych startów przeciwko Truk, zrzucając 734 tony bomb przy stracie 5 B-24. Między 23 i 27 kwietnia trzy naloty na Truk wykonała także 307 Grupa Bombowa z 13. Armii Lotniczej.








Wrak japońskiego czołgu. Wyspa Moen Fotografia 23. Wrak japońskiego czołgu. Wyspa Moen.

Podczas nalotów wiosennych, prowadzonych między połową marca i końcem kwietnia, w Truk stacjonowała jeszcze znaczna liczba myśliwców — niekiedy nawet około stu. Dzięki stacjom radiolokacyjnym dowództwo Truk było z reguły powiadamiane o zbliżaniu się niebezpieczeństwa, gdy bombowce znajdowały się 120—150 kilometrów od atolu. Miało więc dość czasu na ostrzeżenie artylerii przeciwlotniczej i wysłanie myśliwców. "Zeke" atakowały najczęściej B-24 w pobliżu atolu w drodze do celu lub wkrótce po zrzuceniu bomb, gdy "Liberatory" rozpoczynały odwrót znad Truk.
W trakcie prowadzonych wiosną 1944 roku nalotów dziennych, "Zeke" stosowały często ataki klasyczne, choć nierzadko obrzucały bombami zapalającymi lecące niżej formacje "Liberatorów" — podobnie jak to miało miejsce nieco wcześniej nad Rabaul. Gdy do ataku na Amerykanów startowało około 20 lub więcej myśliwców, połowę z nich rzucano do bombardowania formacji "Liberatorów". Natomiast w przypadku wysyłania przez dowództwo Truk małej liczby myśliwców, wszystkie one startowały z bombami zapalającymi i dopiero po ich zrzuceniu przystępowały do klasycznych ataków. Według ocen japońskich, około 30 procent strat B-24 w nalotach na Truk powodowały bomby zapalające, natomiast pozostałe 70 procent strat przypadało na klasyczne ataki "Zeke".
W celu zmniejszenia ryzyka wykrycia formacji "Liberatorów" przez stacje radiolokacyjne, piloci B-24 pokonywali ostatnie 250 kilometrów trasy do celu na minimalnej wysokości, po czym wznosili się. Naloty prowadzono w tym czasie zwykle siłą 15 — 30 B-24 z użyciem bomb burzących i zapalających. Chociaż japońska artyleria przeciwlotnicza prowadziła intensywny ostrzał, nie mogła wykazać się dużą skutecznością, ponieważ nad samym celem "Liberatory" przelatywały najczęściej na średniej lub dużej wysokości.

W maju 1944 roku natężenie nalotów na Karoliny przejściowo zmalało. 13. Armia Lotnicza tylko kilkakrotnie atakowała w tym czasie Truk, natomiast do 13 maja nad atolem tym pojawiały się dość często "Liberatory" 7. Armii Lotniczej. Armia ta dokonała następnego nalotu na Truk dopiero 31 maja. Po opisanym wcześniej rajdzie lotniskowców z 29 i 30 kwietnia, pozostały w Truk zaledwie symboliczne siły myśliwskie i zjawiające się nad tym atolem w pierwszej połowie maja B-24 napotykały bardzo słabe przeciwdziałanie ze strony "Zeke".
Zaplanowany na 1 czerwca 1944 roku duży nalot zakończył się fiaskiem. Spośród wysłanych nad Truk 48 bombowców tylko 6 dotarło nad wyznaczone cele. Następnego dnia sprawy potoczyły się lepiej — nad Truk doleciało 15 "Liberatorów" z 13. Armii Lotniczej. Tym razem jednak myśliwce japońskie postanowiły wziąć rewanż i zaatakowały w momencie zrzucania bomb. Ogień samolotów japońskich uszkodził 10 "Liberatorów", ze swej strony strzelcy pokładowi zgłosili po powrocie tyle samo zwycięstw nad "Zeke". W dniu 3 czerwca 13. Armia Lotnicza wysłała nad Truk prawie 40 B-24, natomiast nocami 3 i 4 czerwca Truk bombardowała 7. Armia Lotnicza. Efekty nalotów były zróżnicowane, na przykład spośród 48 B-24 należących do 13. Armii Lotniczej tylko 10 dotarło 7 czerwca nad Truk, lecz najczęściej każdy kolejny nalot dokładał dalszych zniszczeń do poczynionych wcześniej. Bazy Truk przekształcały się powoli w ruiny, a przed połową czerwca nie pozostał na wyspie Dublon ani jeden cały budynek.
W czerwcu większość samolotów z Truk przeleciała na Mariany, gdy rozpoczęła się tam inwazja amerykańska. Nieliczne samoloty pozostawione w rejonie atolu wykorzystywali Japończycy do prowadzenia rozpoznania oceanicznego na okolicznych wodach. Chociaż do końca maja 1944 roku B-24 praktycznie zneutralizowały Truk, Amerykanie nadal bombardowali tamtejsze lotniska, widząc jak szybko remontowali je Japończycy. Przy tym, pomimo coraz cięższego położenia lotnictwa marynarki cesarskiej, jej dowództwo mogło, przynajmniej w teorii, w każdej chwili przesunąć do Truk samoloty rezerwowe. Tak więc w czerwcu naloty trwały nadal, a ich intensywność przybrała na sile między 9 a 13 czerwca, kiedy to na Truk spadły bomby 164 "Liberatorów" z 13. Armii Lotniczej. Intensyfikacja nalotów w tych dniach wiązała się z inwazją amerykańską na Wyspach Mariańskich. Z kolei 7. Armia Lotnicza atakowała bazy Truk codziennie między 8 a 14 czerwca, po czym następny nalot przeprowadziła dopiero 19 czerwca. Do tego czasu bombardowania Truk wzięła na siebie 13. Armia Lotnicza.
Między 19 a 23 czerwca B-24 znów zjawiały się nad Truk każdego dnia. W trzecim tygodniu czerwca Amerykanie zabezpieczyli przyczółki na atakowanych Wyspach Mariańskich i mogli pozwolić sobie na zmniejszenie skali bombardowań Truk. Ogółem w ciągu czerwca 1944 roku spadło na ten atol 1813 ton bomb, z czego na 13. Armię Lotniczą przypadało 1247 ton, a na 7. Armię Lotniczą — 566 ton bomb. Stanowiło to około trzeciej części całego tonażu bomb zrzuconych na Truk do października 1944 roku.

Podczas czerwcowych nalotów dziennych Amerykanie często spotykali w rejonie celu kilka, najwyżej kilkanaście myśliwców przeciwnika. W nocy przeszkadzała im jedynie artyleria przeciwlotnicza wspierana przez reflektory. Pojedyncze myśliwce nocne pojawiały się bardzo rzadko i nie odnosiły sukcesów. Skuteczność dokonywanych w tym czasie nalotów należy oceniać jako bardzo dużą, w wyniku czego po czerwcu samoloty japońskie ograniczyły działalność z Truk do minimum. Bazy leżały w gruzach, a wartość strategiczna Truk spadła do zera.
Poczynając od lipca 1944 roku 7. Armia Lotnicza wykonywała zwykle 3—4 naloty tygodniowo, po sierpniu — przeciętnie 2 naloty tygodniowo, zwykle siłą dwóch dywizjonów i najczęściej w dzień.
Między marcem i październikiem 1944 roku spadło na Truk ponad 4000 ton bomb. Naloty ponawiano od czasu do czasu aż do 7 sierpnia 1945 roku, przy czym od schyłku roku 1944 — przy udziale "Superfortec" B-29. Ich załogi traktowały Truk jak poligon szkoleniowy, a przy okazji blokowały pasy startowe. Amerykanie nie zrezygnowali całkowicie z atakowania Truk, ponieważ od czasu do czasu lądowała tam niewielka liczba samolotów japońskich. Jeszcze u schyłku 1944 roku pojedyncze bombowce z Truk atakowały sporadycznie statki płynące przez wody Wysp Marshalla i Marianów, a lotnicy amerykańscy spotykali nad atolem pojedyncze "Zeke". Dlatego neutralizowanie Truk musiało pozostać procesem ciągłym, jeśli Amerykanie chcieli mieć pewność, że z lotnisk tej bazy nie wystartują większe formacje samolotów.

Literatura:
Z. J. Krala - "Kampanie Powietrzne II Wojny Światowej - Daleki Wschód", Wydawnictwo Komunikacji i Łączności / Warszawa.
Strona internetowa: http://www.pacificghosts.com/

Zbiornik paliwa w celowniku!

W czasie przeglądania filmów, znajdujących się na portalu www.youtube.com, dotyczących ataku amerykańskich samolotów na wyspy Truk, odnalazłem fragment amerykańskiej kroniki zawierającej film nakręcony z fotokarabinu zamontowanego na jednym z myśliwców amerykańskich. Widać na nim wyrazie jak pilot ostrzeliwuje zbiornik paliwa pokazany na fotografiach nr 17 do 20.
Poniżej kadry ukazujące ostrzał zbiornika oraz link do filmu.

Amerykański myśliwiec ostrzeliwuje zbiornik paliwa na wyspie Dublon Fotografia 24. Amerykański myśliwiec ostrzeliwuje zbiornik paliwa na wyspie Dublon.

















Amerykański myśliwiec ostrzeliwuje zbiornik paliwa na wyspie Dublon Fotografia 25. Amerykański myśliwiec ostrzeliwuje zbiornik paliwa na wyspie Dublon.

















Amerykański myśliwiec ostrzeliwuje zbiornik paliwa na wyspie Dublo Fotografia 26. Amerykański myśliwiec ostrzeliwuje zbiornik paliwa na wyspie Dublon.


















Poniżej fragment kroniki filmowej, z której pochodzą powyższe fotografie. Proszę zwrócić uwagę na fragment pomiędzy 1m 20s a 1m 23s.

Strona: 1, 2, 3