Szlakiem kolei birmaskiej: Spotkanie z wrogiem



Eric Lomax
Eric Sutherland Lomax (ur. 30.05.1919, zm. 08.10.2012) był brytyjskim oficerem, który został internowany do japońskiego obozu wojennego w 1942 roku. Po wojnie zasłynął swoją książką pt.: "The Railway Man", w której opisał swoje wspomnienia z pobytu na dalekim wschodzie i w obozie jenieckim po upadku Singapuru.

Takashi Nagase
Takashi Nagase (ur. 1919, zm. 21.06.2011) był oficerem Cesarskiej Armii Japońskiej na stanowisku tłumacza. W obozie Kanabachuri uczestniczył w przesłuchaniu więźnia Erica Lomaxa, podejrzangeo o korzystanie z radia. Nagasa jest autorem wspomnień zawartych w książce pt.: "Crosses and Tigers". Po wojnie Takashi Nagase spotkał się z Erickiem Lomaxem, aby prosić o wybaczenie.

Spotkanie ze wrogiem
Eric Lomax był pełen niepokoju. Loty z Wielkiej Brytanii do Tajlandii trwają prawie 12 godzin, ale jego prawdziwa podróż do odległego rejonu blisko grnaicy Tajlandzko-Birmańskiej trwała dużo dłużej.
Chudy, siwy Szkot obserwował jak turyści przekroczyli niesławny most, zwany mostem na rzece Kwai, kilkaset metrów dalej. Zastanawiał się, czy powrót w to miejsce nie był błędem.
Czy po tak wielu latach cierpień, był on naprawdę gotowy na ten moment? Nagle zobaczył małego, lekko przygarbionego człowieka z niepewnym uśmiechem wyłaniającego się z tłumu. To był on. W tej chwili powróciły wspomnienia, które kilkadziesiąt lat wcześniej zmieniły jego życie.

Był 1939 rok. Lomax, przystojny, ciemnowłosy 19-latek, pracował w oddziale firmy "Edinburgh's Telephone and Post" i właśnie planował poślubić swoją ukochaną. Niestety wszystko nagle się zmieniło. Wojska hitlerowskie wkroczyły do Czechosłowacji i nie było już wątpliwości, że wojna zbliża się szybkimi korkami. W tej sytuacji Lomax wstąpił na ochotnika do brytyjskiego korpusu łączności marynarki. Jego rodzice byli bardzo dumni z jego decyzji a dziewczyna wyraziła zgodę na przełożenie ślubu.
Podporucznik Lomax został wysłany do Singapuru. W lutym 1942 r. wyspa na której położone było miasto została oblężona przez Japończyków. 15 lutego oddziały brytyjskie poddały się. Dwa dni później Lomax dołączył do tysięcy kompanów, którzy wyruszyli w 24-kilometrowy marsz do miejscowości Changi, na wschodnim krańcu wyspy. W październiku, Lomax był wśród 600 mężczyzn, którzy zapędzeni zostali do metalowych wagonów i wyruszyli w 5 dniwą podróż do obozu w Ban Pong w Tajlandii. Aby uzyskać jakiekolwie wiadomości ze świata, Lomax i kilku innych więźniów potajemnie zbudowali mały odbiornik radiowy, który skrzętnie ukrywany był w puszcze od kawy.
W lutym 1943 roku jego grupa przeniesiona została do obozu w Kanchanaburi. Tam więźniowie zostali zmuszeni do pracy przy budowie lini kolejowej mającej połączyć Birmę z Tajlandią. Była ona niezbędna dla japońskich wojsk, aby móc opanować i utrzymać zdobyte obszary w Birmie i przygotować się do inwazji na Indie.
Ich pierwszym zadaniem było zbudowanie drewnianego mostu na rzecze Kwae Yai (Wielka Kwae). Przez dzień, więźniowie pracowali w temperaturach przekraczających 38 stopni cencjusza. W nocy spali na drewnianych deskach w ponurych bambusowych chatkach. Prawie wszyscy mężczyźni byli wyczerpani z powodu niedożywienia i chorób. Wielu z nich zmarło lub zostało pobitych na śmierć.
Lomax w czasie prac przy budowie mostu przygotował mapę, która miała mu pomóc przyszłej w ucieczce. Dodatkowe informacje zbierał od kierowców ciężarówek i nowoprzybyłych więźniów. Pomocne mu były także japońskie dokumenty, do których miał dostęp w biurach obozowych. Tak przygotowaną mapę ukrył w latrynie.
Pewnego ranka w sierpniu, Japończycy niespodziewanie zarządzili przeszukiwanie baraków. Kiedy z baraku Lomax'a dobiegł głośny krzyk strażników, był on już pewien, że Japończycy znaleźli radio. Było ono ukryte pod pryczą jednego z więźniów. Podejrzany został od razu srogo ukarany. Musiał trzymać w rękach, nad swoją głową, ciężki kawał drewna. Ta tortura trwała wiele godzin.
Kilka tygodni później nasz bohater, wraz z pięcioma innymi więźniami, otrzymał rozkaz natychmiastowego spakowania się. W ostatniej chwili dał on nura do latryny i wydobył swoją mapę. Wszyscy zostali przeniesieni do innego obozu w Kanchanaburi, gdzie zaraz po przybyciu zostali pobici, a ich rzeczy splądrowane przez strażników obozowych. Pech chciał, że Japończycy znaleźli przy nim mapę. Wszyscy musieli ponieść karę. Stali na baczność przez cały dzień bez jedzenia i wody. W nocy jeden ze strażników kazał wszystkim podnieść ręce do góry. Nagle niespodziewanie udeżył jednego z więźniów trzonkiem od kilofa w plecy, powalając go na ziemię. W tym momenicie przybiegło kilku strażników, którzy zakatowali na śmierć leżącego więźnia kopiąc go po całym ciele.
Kolejny więzień został tak samo pobity, ale przeżył. W końcu przyszła kolej na Lomax'a. Został powalony na ziemię i skopany. Gdy leżał na piasku jego usta wypełniły się krwią. Usłyszał trzask pękających kości. Był tak długo bity do puki nie stracił przytomności.
Gdy obudział się następnego ranka jego ciało było całe zdrętwiałe. Obok leżeli czterej towarzysze strasznię jącząc z bulu. Leżeli tak na ziemi przez dwa dni, zanim pozowlono zanieść ich do obozowego szpitala. Tam zaopiekował się nimi holdnerski doktor.
Lomax był w najgorszym stanie. Jego nos, ramiona, prawe biodro i kilka żeber było złamanych. Siniaki zakryły całe ciało. "Cierpiałeś najbardziej ze wszystkich więźniów jakich miałem pod swoją opieką.", powiedział lekarz.

"Odłuż na chwilę swoją robotę i chodź ze mną" - powiedział japoński sierżant wchodząc do budynku policji wojskowej w obozie Kanchanaburi. Takashi Nagase spojrzał na stos dokumentów jaki został mu jeszcze do ogranięcia.

Eric Lomax w swoim mundurze. Zdjęcie wykonane przed wybuchem Drugiej Wojny Światowej. Fotografia 2. Eric Lomax w swoim mundurze. Zdjęcie wykonane przed wybuchem Drugiej Wojny Światowej.

"Musimy złapać więźniów, którzy posiadają w obozie radio. Przydasz się nam, gdy będziemy ich przesłuchiwać." Nagase przytaknął. Teraz 25 letni żółnierz armii japońskiej, Nagase pochodził z Okayama, gdzie jako chorowite dziecko, zagłębiał się z czytaniu angielskich powieści. W 1936 roku przeniósł się do Tokio, aby zarobić na studia. Chciał zostać nauczycielem języka angielskiego, ale jego plany szybko zostały zniwczone przez wybuch wojny.
Aby okazać bezgraniczną lojalność cesarzowi, zgłosił się na ochotnika do służby. Przyjęty został do grupy tłumaczy przy Ministerstwie Wojny.
Nagase został najpierw wysłany do Sajgonu. Następnie został przeżucony do obozu jenieckiego w Kanchanaburi. Tutaj ze zdziwieniem obserwował zchorowanych więźniów mieszkających w chatach bez dachów, drżących z zimna pod przemokniętymi deszczem kocami.
"Czy tak armia cesarska powinna traktować więźniów?" - pomyślał Nagase. Nie był on przygotowany na to co zobaczył w tym obozie.

Po zaledwie dwóch tygodniach od pobicia, Lomax w powiązanych bandarzami rękach, został przyprowadzony do budynku policji wojskowej w obozie. Tam Nagase zadał mu płynną angielszczyzną pytanie:
"Wiemy, że byłeś zaangazowany w budowę radia. Twój kolega przyznał się i wskazał na Ciebie. Kto jeszcze brał w tym udział?".
Prubująć ukryć strach Lomax nie chiciał udzielić odpowiedzi. Przesłuchanie trwało godziny, potem dni. W końcu wściekli żandarmi zaczęli go bić. Nagase skrzywił się widząc jak przesłuchiwany dostał w twarz. Gdy żandarmeria wyszła z pokoju, Nagase zbliżył się do Lomaxa i powiedział:
"Powiedz co wiesz, a przetaną Cię bić." Nagase bardzo współczuł Lomaxowi. Niestety jedyne co otrzymał od więźnia to zimne spojerzenie.
Nagase widział jak Lomax, który otrzymywał tylko cherbatę i solone ryby, słabł bardzo szybko. Żandarmii wywierali na więźnia coraz większą presję wierząc, że w końcu się ugnie. W piątym dniu przesłuchania Lomax został oskarzony o szpiegostwo - przestępstwo zagrożone karą śmierci. Kiedy Nagase poinformował Lomaxa o co ma być oskarzony, ten nie ugiął się i dalej nie chciał podpisać zeznań.

Nagase Takashi w swoim mundurze. Zdjęcie wykonane w czasie służby w Cesarskiej Armii Japońskiej Fotografia 2. Nagase Takashi w swoim mundurze. Zdjęcie wykonane w czasie służby w Cesarskiej Armii Japońskiej.

W końcu żadarmii wyciągneli go na brzeg rzeki Kwae Yai (Wielka Kwae), jedną rekę wykręcili na plecy, a drugą ułożyli na klatce piersiowej i tak związali.
Nagase zapytał: "Czy jesteś gotów mówić?". Lomax odkiwał przecząco głową.
Włożono mu ręcznik w usta i nos. Jeeden ze strażników zaczął polewać ręcznik wodą z węża. Lomax zaczął się dusić. Woda wypełniania mu gardło i żołądek. Nagase widział jak brzuch więźnia zaczął puchnąć. Lomax zaczął płakać, gdy po jego ciele zaczęły przegiegać drgawki... pierwszy objaw uduszenia i utraty świadomości. Wówczas Japończycy wyjęli ręcznik i Lomax mógł pozbyć się wody. Po raz kolejny raz wręczono mu zeznania do podpisania. On jednak je odrzucił.
I znów Japończycy wykonali torturę wodną. W końcu po niecałym tygodniu przesłuchiwać Lomax został wypuszczony. Nagase poinformował jeńca, że otrzymał on przeniesienie poza teren obozu. Nagase chciał wyrazić swój smutek związany z tragedią więźnia, ale nie mógł tego zrobić. Takie zachowanie mogło i jego narazić na niebezpieczeństwo i podejrzenia ze strony policji wojskowej.
W końcu jednak Nagasie udało się wyszeptać kilka słów do Lomaxa: "Głowa do góry!"
Lomax odwrócił się i spojrzał na Japończyka. Nie czuł nic poza nienawiścią. W umyśle Lomaxa, Nagase był uosobieniem wszystkich zbrodni jakie popełnili Japończcycy. Podczas przesłuchań Lomax starał się zapamiętać twarz tego Japończyka. Ciemne oczy, mały nos, szerokie czoło. "Chcę Cię zapamiętać, aby po wojnie odnaleźć i żebyś zapłacił za wszytko!" - myślał w głowie Lomax.

Strona: 1, 2