Historia linii kolejowej Tajlandia-Birma zwanej "Koleją Śmierci"

Japońska armia podbiła Daleki Wschód w 1941 i 1942 roku. W Hong Kongu, Malezji, Singapurze, Tajlandii, Jawie, Sumatrze, Timorze, Ambon, Nowej Brytanii, Celebesie, Guam i na Filipinach w jej ręce wpadły całe rzesze więźniów, nie tylko wojennych. Zgodnie z materiałami Tokijskiego Trybunału Wojennego, Japonia wzięła do niewoli 132142 więźniów wojennych. Ponad 50 tysięcy Brytyjczyków i Australijczyków zostało złapanych w samym Singapurze, 42 tysiące Holendrów i 10 tysięcy Brytyjczyków na Jawie i 25 tysięcy Amerykanów na Filipinach. Dla Brytyjczyków i Australijczyków najcięższym doświadczeniem jakie przypadło tym żołnierzom w czasie ich niewoli była budowa Tajlandzko-Birmańskiej linii kolejowej, dla Amerykanów był to marsz śmierci na półwyspie Baatan i ich ewakuacja, drogą morską, z obozów na Filipinach do Japonii w 1944 roku.
Przed końcem wojny znaczna ilość więźniów wojennych znajdowała się także w obozach jenieckich na Tajwanie, Sumatrze, w Mandżurii jak i na wyspach japońskich. Współczynnik śmiertelności w obozach japońskich był bardzo wysoki i wynosił 27%. Dla porównania śmiertelność w obozach niemieckich wynosiła raptem 4%. W czasie budowy linii kolejowej zmarło 12000 więźniów wojennych i około 100000 pracowników najemnych. Zarządcy niemieckich obozów jenieckich generalnie stosowali się do postanowień Konwencji Haskiej z 1907 roku i Genewskiej 1924 roku, mówiących o traktowaniu jeńców wojennych.
Japonia podpisała i ratyfikowała IV haską konwencję z 1907 r. dotyczącą praw i zwyczajów wojny lądowej. Natomiast konwencji genewskiej z 27 lipca 1929 r. w sprawie traktowania jeńców wojennych Japonia nie ratyfikowała, choć ją podpisała. W tej sytuacji Japończycy nie poczuwali się do przestrzegania zawartych w nich umów. Co gorsza, dla Japończyków poddanie się było największą hańbą. W tej sytuacji nie mieli oni szacunku i litości dla jeńców wojennych.
Japończyków wychowywano bowiem w przekonaniu, że żołnierz się nie poddaje, gdyż oznaczałoby to zdradę Cesarza, a także hańbę, dotykającą nie tylko żołnierza, ale i całą jego rodzinę. Taki człowiek nie zasługuje na dobre traktowanie, powinien prędzej, czy później swą śmiercią odzyskać utracony honor. Wojskowy kodeks kryminalny z 1908 r. stanowił:
"Dowódca, który dopuszcza, by jego jednostka poddała się nieprzyjacielowi bez walki do ostatniego człowieka lub, który odstępuje nieprzyjacielowi strategiczny obszar, winien być skazany na śmierć. Jeśli dowódca prowadzi wojska w walce, a one zostaną wzięte do niewoli przez nieprzyjaciela, nawet jeśli dowódca wykonał swój obowiązek do ostatnich granic, powinien być skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności".

Taki sam pełen pogardy stosunek mieli Japończycy do poddających się im nieprzyjaciół. Rozciągało się to też i na ludność cywilną. Dla Japończyków wychowanych na przystosowanej wersji samurajskiego kodeksu Bushido, podbita ludność "była mniej niż niczym".
Warunki, przemoc i cierpienia w obozach japońskich wywołały olbrzymi wpływ na psychikę ludzi, którzy doczekali w nich końca wojny. Po wojnie większość z nich nie była w stanie rozmawiać o tym co przeżyli nawet z własnymi żonami i bliską rodziną.

O godzinie 18:15, 6 grudnia 1941 roku Cesarz Hirihito przewodniczył w uroczystej uczcie w Omiya Gosho - zamku cesarskim w Tokyo, w której udział wzięli jego najbliżsi doradcy. Wnieśli toast za dusze przyjaciół i wojowników oraz wysłuchali modłów najwyższego kapłana Cesarza. Dziewięć godzin później, o 7:40 rano pokłady japońskich lotniskowców opuściły pierwsze samoloty, które dokonały ataku na Pearl Harbor rozpoczynając tym samym wojnę między Imperium Japońskim a Stanami Zjednoczonymi Ameryki.
Na godzinę przed atakiem na Perl Harbor, Japończycy zaatakowali japońskie terytoria na Malajach. Japońskie oddziały desantowe wylądowały na plażach niedaleko miejscowości Kota Bahru, szybko przełamując opór obrońców i zajmując tamtejsze lotnisko. W tym samym czasie, wraz z lądowaniem 5. Dywizji zmechanizowanej, będącej najlepszą dywizją w armii japońskiej, generał porucznik Tomyouki Yamashita zwany później "Tygrysem Malajów" ustanowił swoją kwaterę główną 25. Armii na południu Tajlandii i natychmiast skierował swoje wojska wzdłuż półwyspu Malajskiego. Dnia 11 grudnia, 21 kilometrów na południe od granicy tajlandzko-malajskiej, wojska brytyjskie stawiły pierwszy opór w mieście Jitra. 20000 brytyjskich i indyjskich żołnierzy porzuciło jednak swoje linie obronne już pod wieczór pozostawiając zapasy żywności, amunicji, ciężki sprzęt. Wojska indyjskie pierwszy raz zobaczyły pojazd zwany czołgiem. Jedynym ciężkim sprzętem jaki posiadali Brytyjczycy były opancerzone auta produkcji Rolls-Royce pochodzące z czasów Pierwszej Wojny Światowej.

Tomoyuki Yamashita (ur. 8 listopada 1888, zm. 23 lutego 1946) – japoński generał nazywany Tygrysem Malajów. Fotografia 1. Tomoyuki Yamashita (ur. 8 listopada 1888, zm. 23 lutego 1946) – japoński generał nazywany Tygrysem Malajów.

W tym czasie całością wojsk dowodził 53-letni generał, porucznik Arthur Percival, który z dowódcy dywizji w Wielkiej Brytanii stał się dowódcą armii na Malajach. Percival miał pod swoim dowództwem 100000 brytyjskich i australijskich żołnierzy oraz trzy dywizje piechoty indyjskiej. W styczniu 1942 roku siły te zostały wzmocnione nowoprzybyłymi 7000 żołnierzy piechoty indyjskiej i 30000 piechoty brytyjskiej. Większość z tych sił przybyła do Singapuru skąd następnie została przetransportowana w głąb kraju. Przeciwko tym siłom Japończycy przeciwstawili trzy dywizje straży imperialnej: 2., 5. i 18. w sumarycznej silnie 60000 żołnierzy. Było najsilniejsze siły inwazyjne jakie Japonia kiedykolwiek wysłała na wojnę, wliczając to czołgi, najlepszą artylerię, jednostki moździerzy i karabinów maszynowych oraz oddziały komandosów i zwiadowców przygotowanych do walki w dżungli.
Inspirowani przez cesarza Hirihito żołnierze ci walczyli w imię hasła "Azja dla Azjatów". Głównym celem wojny, zgodnie z celem Cesarza, było wykorzenienie "źródła zła" i wprowadzenie trwałego pokoju w Azji Wschodniej. Była to wojna pomiędzy rasą żółtą a białą. Żołnierze japońscy zanim jeszcze zostali wysłani do walki otrzymali antyzachodnią broszurę zatytułowaną "Przeczytaj to a wojna zostanie wygrana." Zadaniem wojny, jak głosił dokument, było wyzwolenie Azji.

Pierwszego lutego 20000 żołnierzy brytyjskich poddało się do niewoli. Resztę wojsk udało się Percivalowi wycofać do Singapuru. 13 lutego Percival i generał porucznik Sir Lewis Heath, dowódca 3. Korpusu Indyjskiego zgodzili się, że siły brytyjskie mogą zostać zmuszone do poddania się. Major Cyril Wild, oficer ze sztabu Heath'a, który przed wojną pracował w Japonii i płynnie mówił po japońsku, został poproszony o przygotowanie się do przedarcia się przez linię frontu i nawiązania kontaktu z wrogiem. Tego dnia Japońskie siły wdrały się do szpitala "Alexandra Barracks Hospital" i zadźgały bagnetami 323 ludzi, wliczając w to 230 pacjentów.
O godzinie 9 rano, 15 lutego Percival zwołał swoją ostatnią naradę w podziemiach fortu Canning, gdzie znajdowała się jego kwatera główna. Na spotkaniu poinformowano wszystkich, że amunicji starczy na jeden dzień walki a zapasów wodny na dwa dni. Nikt nie miał odmiennego zdania odnośnie postanowienia kapitulacji. Major Cyril Wild był w pierwszej grupie, która przejechała linię frontu, aby spotkać się z Japończykami w małej wiosce w rejonie drogi Bukit-Timah, a potem towarzyszyć Percivalowi w spotkaniu z Yamashitą, podczas którego, o godzinie 20:30 podpisano kapitulację Singapuru.

Japoński gen. Tomoyuki Yamashita i gen. Arthur Percival omawiają warunki poddania się wojsk brytyjskich w budynku Ford Works Building przy drodze Bukit Timah. Fotografia 2. Japoński gen. Tomoyuki Yamashita i gen. Arthur Percival omawiają warunki poddania się wojsk brytyjskich w budynku Ford Works Building przy drodze Bukit Timah. Gen. Arthur Percival jest osobą siedzącą tyłem do fotografa i trzymającą rekę koło ust.

Gwarancje gen. Yamashity, zakładając, że były dane w dobrej wierze, w sprawie bezpieczeństwa i nietykalności cielesnej żołnierzy i ludności cywilnej nie zostały dotrzymane, może z wyjątkiem 16 lutego. Zresztą nie było to łatwe. Wojsk brytyjskich było zbyt wiele, ponadto rozrzuconych po różnych częściach miasta. Wiele z nich zajmowało się rabunkami i wymuszeniami, także i wobec ludności tubylczej, która z kolei zaczęła plądrować sklepy i magazyny, dotychczas dla niej niedostępne. Zaprowadzenie porządku nie było rzeczą łatwą, lecz konieczną, wymagającą stanowczych posunięć, stąd nieuniknione były ofiary. Inna rzecz, iż istniejący chaos i nieporządek dodatkowo powiększyli sami Japończycy. Po wejściu do miasta 17 lutego, wygłodzeni i wyczerpani, rozbiegli się w poszukiwaniu żywności, napojów i towarów.
Jeńców początkowo traktowano raczej z ciekawością, stąd w pierwszych momentach powstały nawet wspólne zdjęcia obejmujących się przyjaźnie żołnierzy brytyjskich i japońskich, nawet z Kempeitai.
Szybko uległo to zmianie, zwłaszcza że stosunek Japończyków do poddania się, niewoli i statusu jeńca wojennego był szczególny. Wyraził to krótko po kapitulacji kpt. Davidowi Jamesowi, mjr Toyama: "Stawiliście opór Doi Nipponowi (Wielkiej Japonii), poddaliście się i musicie przyjąć konsekwencje, powinniście byli umrzeć walcząc jak japońscy żołnierze; przestańcie narzekać i przygotujcie się do dożywotniego uwięzienia".
Generał Yamashita po zdobyciu Singapuru stanął z miejsca przed problemami natury administracyjno-gospodarczej, którym nie zdołała podołać armia. Musiał więc polecić dotychczasowym cywilnym brytyjskim pracownikom nadal pełnienie ich obowiązków, zwłaszcza, jeśli zajmowali ważne stanowiska administracyjne. Potem ci urzędnicy i biała ludność cywilna skupieni zostali w rożnych obozach pracy.

Półwysep Baatan
Amerykańska obrona na półwyspie Baatan na Filipinach trwała do 9 kwietnia 1942 roku. Tego dnia do niewoli japońskiej trafiło od 11000 do 12000 żołnierzy amerykańskich i około 50000 Filipińczyków. Wszyscy oni wzięli udział w tzw. "Marszu Śmierci" liczącym 120 km długości od osady Balangi do miasta San Fernando. W czasie tego marszu zmarło koło 600 Amerykanów i 5000 Filipińczyków. Kolejnych 1000 Amerykanów i 16000 Filipińczyków zmarło w ciągu następnych 6 tygodni niewoli.

Japoński generał Masaharu Hoomma. Fotografia 3. Japoński generał Masaharu Hoomma.

Kedy generał Edward King negocjował warunki poddania z generałem porucznikiem Masaharu Hoomma, poprosił aby żołnierze byli dobrze traktowani. Nie jesteśmy barbarzyńcami odpowiedział tłumacz Hommy. Więźniowie mieli otrzymać "humanitarne i honorowe" traktowanie. Część więźniów rzeczywiście otrzymała pomoc od kilku sympatyzujących z nimi strażników, a kilka tysięcy uniknęło marszu i zostało przewiezionych do San Fernando na ciężarówkach. Ale były to jedyne wyjątki. King zabezpieczył wystarczającą liczbę ciężarówek i paliwa, aby móc wywieść swoich ludzi z półwyspu Baatan. Zaoferował on zgromadzone zapasy Japończykom, ale oni zignorowali tą ofertę. Pomimo obietnicy humanitarnego traktowania, w czasie marszu żołnierze amerykańscy bardzo cierpieli z powodu głodu, malarii i dezynterii. Żywność jaką otrzymali od sympatyzujących Filipińczyków w czasie przemarszu przez osady, była natychmiast konfiskowana i wyrzucana przez strażników japońskich. W czasie marszu wielu żołnierzy zostało pobitych i zadźganych bagnetami. Żołnierze, którzy nie nadążali za kolumną byli natychmiast bici, skopami i zabijani. Po dotarciu do San Fernando zapakowano ich do ciężarówek i przewieziono do obozu Camp O'Donnell.

W ciągu 5 miesięcy od ataku na Pearl Harbor, Japonia podbiła Hong Kong, Malaje, Singapur, Birmę, Jawę, Sumatrę, Borneo, Filipiny i wszystkie wyspy na zachodnim Pacyfiku.




Changi
Brytyjskim i australijskim żołnierzom przebywającym w Singapurze wyznaczono termin do godziny 17:00 dnia 17 lutego 1942 roku na zebranie się i wymarsz do znajdującego się w odległości ponad 22 km miasta Changi, gdzie znajdowały się z koszary i więzienie. Tu powstał pierwszy obóz-więzienie dla jeńców wojennych, gdzie żołnierze alianccy szybko poznali głód i japońską brutalność. W Changi zgromadzono 50 tys. jeńców, ponadto w koszarach Selarang pomieszczono 15 tys. Australijczyków i Brytyjczyków. Jeńcy holenderscy trafili do koszar Roberts, Kitchener i India. Koszary Roberts stały się też szpitalem. Całością początkowo zarządzał gen. Percival, zanim wraz z pozostałymi wyższymi oficerami nie został przeniesiony na Tajwan.
Indyjscy żołnierze oddzieleni zostali od wojsk brytyjskich i australijskich, i zgrupowani w Farrior's Park. Nad porządkiem z ramienia Japończyków miał czuwać kpt. Mohan Singh z 1. Batalionu 14. Pułku Pendżabskiego. Japończycy różnymi sposobami zmuszali indyjskich żołnierzy do wstąpienia do Indyjskiej Armii Narodowej. Wielu za odmowę było torturowanych, zmarło z głodu i złego traktowania. Należy podkreślić, iż choć indyjscy żołnierze, pozbawieni opieki brytyjskich oficerów, do których mieli zaufanie, w większości nie przeszli na stronę japońską. Pod koniec 1942 r. kpt. Mohan Singh zrezygnował ze swej funkcji, rozczarowany działaniami Japończyków.

Po pewnym czasie jeńcy z przepełnionych obozów podzieleni zostali na robocze grupy i wysłani do różnych prac porządkowych. Aby poniżyć Brytyjczyków i w ogóle białą rasę, kazano im zamiatać ulice Singapuru na oczach ludności tubylczej. W końcu jeńcy wysłani zostali do obozów w Tajlandii i Birmie, gdzie w nieludzkich warunkach budowali m. in. słynny "most na rzece Kwai". Wielu z nich zginęło na japońskich statkach śmierci, nie tylko wskutek nieludzkich warunków, lecz także od torped amerykańskich okrętów podwodnych, których dowódcy nie wiedzieli o szczególnym ładunku atakowanych jednostek.
Generał Percival początkowo trzymany był jako jeniec w Changi, a później na Tajwanie i w Mandżurii. Przeszedł tam wszystkie koszmary japońskiego traktowania, Japończycy bowiem nie respektowali jenieckich stopni oficerskich. Tak jak wszyscy musiał ciężko pracować i przymierał głodem.

Pierwsza grupa więźniów jaka przybyła do Changi liczyła około 41500 mężczyzn. Następnego dnia, 18 lutego przybyło kolejne 10,700 więźniów. Obóz jeniecki obejmował obszar około 16 km kwadratowych terenu, na którym znajdowały się baraki mieszkalne, park, kościół, kantyny, korty tenisowe i całe zaplecze nie zbędne do stacjonowania oddziałów wojskowych. W pobliżu znajdowało się główne więzienie singapurskie. Jak stwierdził kapitan C. F. Blackater "Gdy zobaczyłem rozmiar koszar w Changi zrozumiałem gdzie spożytkowana została większość pieniędzy przeznaczonych na budowę umocnień obronnych Singapuru i bazy marynarki wojennej".
Japończycy byli przygnieceni ilością więźniów jaka dotarła do Changi. Przez pierwszych kilka dni jeńcy zauważyli tylko kilku strażników na terenie całego kompleksu. Każdy mógł robić i chodzić gdzie tylko chciał. Japończycy w praktyce w ogóle nie kontrolowali tego co się działo w Changi. Utrzymanie dyscypliny, zarządzanie zapasami wody i żywności przekazane zostało brytyjskim i australijskim oficerom. Pod tym względem obóz w Changi był uosobieniem "wolności" dla przebywających tam więźniów. W ciągu roku większość z nich została przeniesiona do obozów w Birmie i Tajlandii. Ci którzy opuścili Changi wspominali go jako "raj".

Japończycy byli zdetermionowani do poniżenia oficerów. Dnia 4 marca wydali rozkaz, aby wszyscy oficerowie pozbyli się oznaczeń wojskowych i nosili tylko jedną gwiazdkę na lewej piersi. Wszystkie protesty zostały zignorowane. Jedyny wyjątek został zrobiony dla Percivala i Heatha. Żołnierze otrzymali także rozkaz nauczenia żołnierzy japońskich obsługi sprzętu wojskowego. Percival został zamknięty w celi więzienia w Changi, bez wody i jedzenia, na okres czterech dni. Heat został ciężko pobity i także trafił do więzienia po tym jak odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące alianckich planów obrony Indii. Czterech żołnierzy japońskich zaprowadziło go do podziemnego pomieszczenia w forcie Canning. Japoński major, który brał udział w pobiciu, rzucił na podłogę pełną wody gruntowej porcję jedzenia. Heath został zamknięty w ciemnym i wilgotnym pomieszczeniu na 48 godzin.
Japończycy nie tolerowali żadnych ucieczek. Kiedy trzech strzelców z 9. Regimentu Obrony Wybrzeża ubrało cywilne ubrania i ruszyło w kierunku Singapuru, po złapaniu zostali oskarżeni o szpiegowanie i skazania na śmieć. Egzekucja została przeprowadzona poza murami obozu. Uczestniczył w niej kmdr. por. Heath i ksiądz. Uciekinierzy zostali zmuszeni do wykopania sobie grobów, a następnie zostali zastrzelenie przez japońskiego oficera. Heath był tak przerażony całym zajściem, że musiał zarzyć silną porcję leków uspokajających. Pięć dni później, sześciu Australijczyków w stopniu szeregowca, zostało złapanych na próbie przekroczenia cieśniny Johre by przedostać się na półwysep Malajski. Wszyscy zostali rozstrzelani.
Pod koniec marca Japończycy wydali kolejne zarządzenie, aby jeńcy bez względu na rangę salutowali żołnierzom japońskim i Sikh'om (żołnierze indyjskiej armii narodowej) których dowódcą w obozie został kpt. Surbatesh Singh. W kwietniu 1942 roku przejął on także kontrolę nad strażą obozową w Changi. Wielu renegatów z armii indyjskiej cieszyło się z faktu, że ich wcześniejsi zachodni dowódcy musieli teraz oddawać im honory.

W kwietniu 1942 roku w obozie znajdowało się 45562 więźniów, a kolejnych 5812 mężczyzn przebywało w samym Singapurze pracując w dokach i na stacji kolejowej. Pierwsza grupa więźniów, która opuściła Changi i została wysłana do innych obozów na terenach podbitych przez Japończyków, liczyła 1125 osób i dowodzona była przez por. pułk. F. E. Hugonin'a. 3 kwietnia opuścili teran Changi i wysłani zostali do Sajgonu. Po nich kolejna grupa 3000 Australijczyków (tzw. Siły A) pod dowódctwem brygadiera A. L. Varley skierowana została do Birmy. W czerwcu trzy tysiące Brytyjczyków skierowanych zostało do Tajlandii, a w lipcu 1500 Australijczyków na Borneo. W tym samym czasie do Changi przybyły dwie grupy więźniów: w czerwcu 15000 i 18790 w sierpniu. Wszyscy oficerowie w randze powyżej porucznika pułkownika zostali wysłani do Japonii.
W listopadzie 1942 w Changi przebywało 10942 jeńców, ale ich liczba ponownie wzrosła, gdy z Singapuru zaczęły powracać grupy pracujące w dokach i na kolei. W grudniu ich liczba wynosiła już 26300. W pierwszych trzech miesiącach 1943 roku Changi opuściło 10942 żołnierzy, którzy skierowani zostali do obozów w Tajlandii, Birmie, Borneo i Tajwanie. W kwietniu i maju 1943 roku kolejna grupa 16000 wyruszyła w podróż do Tajlandii i Japonii. W tym samym czasie kilka tysięcy Holendrów przybyło do Changi z Jawy.

Strona: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19